facebook-domain-verification=deoqpfu9y5endxp6xjdgbqaon4yv4p
top of page
Zdjęcie autoraFilip Sokala

folga - historia pewnego pufiaka/po co taka poducha # 1




Poducha zderzeniowa (crashmata) jest absolutnie niezbędna do prowadzenia efektywnych zajęć sensomotorycznych z dziećmi. Bez względu na ich poziom funkcjonowania. Jest skutecznym, a jednocześnie niezwykle atrakcyjnym narzędziem dla dzieci, które uwielbiają z niego korzystać. Motywacja z jaką upadają, skaczą, zeskakują, zderzają, przewracają się na nią wskazuje jak bardzo potrzebne są takie doświadczenia w rozwoju ruchowym.



Historia pewnego pufiaka

Od kiedy zacząłem pracować jako terapeuta integracji sensorycznej, szukałem dla dzieci w terapii odpowiedniej poduchy do zderzeń i zeskoków. Potrzebowałem pufy grubszej od materaca, bezpiecznej, dobrej jakości i dostatecznie dużej. Zaczynaliśmy z żoną od szycia pokrowców z różnych materiałów, które wypełnialiśmy styropianowym wkładem. Niestety tkaniny okazywały się albo nieprzyjemne w dotyku albo zbierające najdrobniejszy kurz i trudno było je utrzymać w czystości. Ponadto trudno było znaleźć takie materiały, które nie przesiąkną, gdy małe dziecko się na nie na przykład zesika. O ile można było wyprać pokrowiec zewnętrzny, to konieczna była niestety wymiana wypełnienia. To dość kłopotliwe i szybko zrezygnowaliśmy z tego rozwiązania. Samo wypełnienie to kolejna sprawa. Kulki styropianowe szybko się ugniatały i przesuwały, nawet przy niezbyt intensywnej eksploatacji. Wymagało to częstego uzupełniania wkładu, ponieważ stanowiło to zagrożenie dla dzieci, jeśli któreś trafiłoby w puste lub przerzedzone miejsce. Wysokie ryzyko urazu skutecznie nas zniechęciło. Podobnie, zbyt miękka tkanina i zbytnio zapadający się wkład, łatwo może prowadzić do uszkodzeń stawów kończyn dolnych dzieci przy zeskakiwaniu na nogi. Konieczny był materiał, który będzie tworzył bezpieczniejszą powierzchnię, gdy się na niego skoczy. Zauważyłem też, że dzieci szybciej wytwarzają reakcje adaptacyjne, gdy upadki i zeskoki odbywają się na niezbyt miękką, dającą wyraźniejsze informacje czuciowe ale wciąż bezpieczną powierzchnię. Kolejnym problemem z wcześniejszymi poduchami było to, że zbyt łatwo przesuwały się po podłodze. Zeskakujące na nie dziecko łatwo mogło się poślizgnąć a sama pufa wymagała nieustannego korygowania położenia. Nie pomagały nawet przyklejane od spodu podgumowania. Chcieliśmy stworzyć ciężką poduchę, która nie przesunie się pod wpływem wpadającego w nią z impetem dziecka. Wypróbowane przez nas wypełnienia silikonowe nie dawały satysfakcjonujących efektów. Następną niedogodnością była trudność z bezpiecznym zderzaniem się dziecka z opartą o ścianę poduchą. Albo nie dało się ich postawić albo po prostu po chwili zsuwały się na podłogę. Potrzebna była taka pufa, która podołałaby takiemu zadaniu. Popularne w Stanach Zjednoczonych pompowane poduchy maja niewątpliwie swoje zalety, nie są jednak dostatecznie stabilne aby można je używać na zajęciach z każdym dzieckiem. Łatwo się z nich zsunąć co wymaga podkładania dodatkowej amortyzacji dookoła niej. Jednym z naszych pomysłów było funkcjonalne wypełnienie w postaci podłużnych klocków, które można wyjąć i używać wedle upodobań. Koncepcja wydawała się świetna, sam często i różnorodnie wykorzystuję takie kształtki w zabawach z dziećmi. Zamówiliśmy miękkie, gąbkowe klocki pokryte przyjemnym włosiem w pięknych kolorach. Podczas testów jednak, okazało się, że poducha stała się zbyt twarda z tymi klockami wewnątrz. Ponadto uzmysłowiliśmy sobie, że dziecko może chcieć zeskoczyć na pufę, z której zostały wyjęte kształtki. Musieliśmy zrezygnować z tego pomysłu pomimo że zakupiliśmy sporo takich klocków. Teraz będą dołączone do pufy jako dodatek, który ma całe mnóstwo zastosowań ale to zostawiam na inny post. Zależało nam na tym, aby poducha była neutralna termicznie, nie była zbyt zimna w dotyku, a jednocześnie, żeby jej materiał nie grzał, nie powodował pocenia się, gdy się na nim dłużej leży. Zniechęciłoby to dzieci nadreaktywne dotykowo. Pufiak powinien być dla nich bezpieczny, niedrażniący taktylnie. Ostatnią istotną dla nas kwestią było to, żeby poducha była po prostu ładna, nie kojarzyła się z topornym sprzętem rehabilitacyjnym. Ponadto chcieliśmy, aby zawsze dobrze się prezentowała, nie tylko wtedy, kiedy się ją odpowiednio ułoży, jak to ma miejsce ze standardowymi pufami. Zachowywała swój kształt i wyglądała tak, aby można ją spokojnie umieścić w domu. Prosty przyrząd okazał się trudnym do stworzenia produktem, który kosztował nas wiele pracy i wymagał pomysłowości. Procesowi tworzenia go towarzyszyły nadzieje i rozczarowania, gdy ujawniały się problemy. Z czasem nasz pufiak Folga zyskał nazwę i zaczęła precyzować się jego docelowa formuła. Znów wiele prototypów musiało zostać solidnie przetestowanych by w końcu przedstawić wam dopracowany produkt. Przyrząd, bez którego nie wyobrażam sobie teraz pracy z dziećmi.

przed wami Folga


*produkt jest objęty ochroną wzoru użytkowego, w trakcie procesu patentowego


15 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Comments


bottom of page