facebook-domain-verification=deoqpfu9y5endxp6xjdgbqaon4yv4p
top of page
Zdjęcie autoraFilip Sokala

Jak masować dziecko, które nie chce być dotykane ?

Jak masować dziecko, które nie chce być dotykane ?

Odpowiedź jest prosta.

Oto podstawowe zasady:

1. Uciskaj zdecydowanie kończyny dziecka pulsacyjnie, nie w jednym miejscu (przesuwaj swoją rękę w

dół lub w górę kończyny).

2. Pomiędzy uciskaniem poszczególnych kończyn – wykonaj pojedyncze „głaśnięcie”- powolne 3-

5cm/sek, mocniejsze (skóra lekko ugięta pod ręką) w kierunku następnej kończyny. (palce trzymaj

razem)

3. ułóż masaż w strukturę np. 5 ucisków od dłoni do ramienia – przeciągnięcie ręki na drugą

kończynę i 5 ucisków od ramienia do dłoni – koniec masażu.

4. Powtarzaj go często w ciągu dnia – będzie bezpieczny, bo przewidywalny i przyjemny.

5. Z czasem możesz dodawać więcej przegłaskiwań np. 2, 3, ale od razu wracaj do ucisków, jak tylko zobaczysz cień dyskomfortu na twarzy dziecka. „Masuj” dziecko, gdy jest mu chłodniej, nie rób tego po kąpieli, chyba, że chłodniejszej. Początkowo nie używaj żadnych smarowideł.

Bądźcie cierpliwi, z czasem przyniesie efekt w postaci większej otwartości dziecka na niekontrolowane przez nie wrażenia dotykowe. Oczywiście jest to tylko jedno z wielu działań podejmowanych u dziecka z nadreaktywnością taktylną.


A teraz trochę teoretyzowania.

Nie ulega wątpliwości, że wyciszający dotyk jest nam potrzebny. Poczucie bezpieczeństwa dotykowego jest podstawą naszego rozwoju i funkcjonowania. Eksperymentów to potwierdzających było aż nadto (np. Harlow 1958 😱). Dotyk działa przeciwstresowo, przeciwbólowo, wpływa na rozwój społeczny itd. Deprywacja (brak wrażeń) dotykowa może prowadzić do nieodwracalnych zmian w mózgu, a w skrajnych przypadkach do...

A co z dziećmi , które reagują na próby masowania jakby miały poparzenie słoneczne?

One potrzebują takich wrażeń, ale ich aktualnie nie tolerują. Będą akceptowały jedynie te, które same kontrolują (nie pojawi się wówczas reakcja obronna).

Przytulają się (jeśli w ogóle) jedynie na chwilę, póki nie zrobi im się zbyt ciepło, zbyt drażniąco.

Należy otworzyć je na dotyk, a jednym z kilku podejmowanych działań (najlepiej równolegle) jest

przygotowanie do masażu, nauki wyciszania przez bodźce czuciowe.

Wiedzą „tajemną i magiczną😉” są osławione uciski i dociski, które proponują terapeuci SI.

Uciski po prostu działają.

Fakt, różne przypadki zaburzeń sensorycznych, mają różnorodne uzasadnienie neurobiologiczne,

dlaczego takie uciski stosować. Może to wynikać z niedoborów serotoniny, deficytu wrażeń wynikających z mechanizmu kontrolowanego przepustu rdzeniowego, niedostatecznego napięcia posturalnego, czy tego, że po prostu tego typu wrażenia są lepiej tolerowane niż delikatne bodźce. Silniej zareagujemy obronnie na smyrające nas odnóża owada na karku, a zupełnie inaczej na coś, co nas zacznie uwierać w plecy, gdy tylko oprzemy się o oparcie kanapy.

Poza tym, wrażenia płynące z ciała (mięśni, stawów) osadzają nas w świecie. Świadomość masy naszych ciał i działającej na nie siły grawitacji są punktem odniesienia do wszystkich innych wrażeń czy myśli.

„Cementują” nas też w byciu tu i teraz, a to bardzo potrzebne. Stąd w wielu technikach relaksacyjnych wprowadza się elementy uważności na wrażenia z ciała.

Wrażeń czucia głębokie potrzebujemy równie mocno jak tych taktylnych. Są jednak dla nas

bezpieczniejsze, ponieważ te rodzaje bodźców, w przeciwieństwie do tych dotykowych nie służą nam do ostrzegania o niebezpieczeństwie.

Do tematu jeszcze mogę wrócić, bo jest niezwykle obszerny.

10 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Comments


bottom of page